To zdecydowanie było dziwne. Kiedy czytałem esemesy od tej dziewczyny czułem w nich troskę a za razem wielką radość. Tylko dlaczego wciąż jej nie znałem ? Kiedy zamieszkaliśmy wszyscy razem obiecaliśmy sobie, że żaden z nas nie będzie niczego ukrywał przed drugim. Choćby to miała być najgorsza rzecz. A jednak Zayn złamał obietnicę. Poczułem się strasznie z tą myślą. To było jak zdrada. Zdrada przyjaciela.
Wyszedłem z pokoju i ułożyłem telefon chłopaka w jego pokoju zanim zorientował się, że zniknął ze stołu. Udałem się szybko na dół. Chciałem znów zobaczyć słodkiego Louisa leżącego niesfornie na kanapie. Właściwie dlaczego chciałem go widzieć ? Przecież jestem chłopakiem. I on też. Gdyby był dziewczyną... to co innego. Ale nie był. Stanąłem już na ostatnim schodku, gdy po pomieszczeniu rozległ się dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę. - krzyknąłem dźwięcznie i zrobiłem trzy kroki w przód. Otworzyłem drzwiczki i zza nich wyłoniła się dobrze mi znana twarzyczka. Teraz była wyjątkowo roześmiana. Widząc ten cudowny uśmiech łatwo zapomniałem o Louisie, całym świecie.
-Cześć Harry ! Miło cię znów widzieć.Umm... Przyszłam zwrócić ci bluzę. Zostawiłeś ją w szpitalu. Pomyślałam, że fajnie byłoby ci ją zwrócić. Tak więc.. jestem. - zaśmiała się melodyjnie i posłała mi pełne nadziei spojrzenie. Czego chciała ? Ja... nie wiem jak obchodzić się z dziewczynami. Dla mnie to po prostu obcy świat. Stała tak teraz przede mną i widocznie liczyła, że ja przejmę pałeczkę. Zacząłem się jąkać. Z przyzwyczajenia rozczochrałem swoje loki i spojrzałem w oczy Kath. Harry, idioto opanuj się. Pomyślałem i wziąłem głęboki wdech.
-Może wyskoczymy dzisiaj gdzieś razem ? - wystrzeliłem nie wiedząc co mówię. Czy ja właśnie umówiłem się z Calderką na randkę ? Moje ciało przeszły przyjemne dreszcze i poczułem jak moje serce przyspiesza. Patrzyłem na dziewczynę inaczej niż kilka godzin temu. A kiedy zerknęła nieśmiale w moje zielone oczy prawie umarłem. Kolana ugięły się pode mną tak, że musiałem złapać się futryny.
-Yy... czemu nie ? - odpowiedziała lekko zmieszana, ale widocznie podekscytowana. Uśmiechnąłem się do niej delikatnie, a ona nie pozostała mi dłużna. Patrzeliśmy się na siebie przez kilka minut. Kilka, wspaniałych minut, które niestety musiały się kiedyś skończyć.
-No, koniec tego flirtu. Posprzątałbyś Hazz. - rzucił Liam i puścił Katherine oczko.
-To... przyjdę po ciebie tak o ósmej, hmm ?
-Jasne. Dzięki. - odpowiedziała i pomachała mi na pożegnanie. Przez chwilę wpatrywałem się jeszcze w jej osobę aż w końcu zamknąłem drzwi i oparłem się o nie całą siłą. To zdecydowanie było najbardziej niezręczne 7 minut w moim życiu. Ciekawe co na to Lou ? Właśnie... czy na pewno chcę aby on o tym wiedział ? Jak przyjmie wiadomość, że umówiłem się z młodszą siostrą jego dziewczyny ? Jeszcze wczoraj mówiłem o niej same złe rzeczy. To śmieszne, że ja , Harold Edward Styles potrafiłem tak szybko zmienić swoje poglądy w zaledwie kilka godzin.
Polecam tę piosenkę : klik
Udałem się do kuchni gdzie znajdował się tylko Zayn. Niall z Liamem zapewne poszli gdzieś na dwór, a Louis dalej wylegiwał się w salonie. Tak bardzo chciałem wiedzieć co się stało. Malik zazwyczaj skrywał swoje problemy w sobie, ale kiedy dobrze się go podpuści wyżala się jak mała dziewczynka. Usiadłem niewinnie na krześle i zacząłem stukać palcem w stół.
-Przestań. - powiedział niby spokojnie. Jednak na kilometry czuło się tę złość.
-Jeśli powiesz mi co do cholery się dzieje. Myślisz, że tego nie widzimy ?
-To moje problemy. Nie powinniście się w nie wtrącać.
-A właśnie, że powinniśmy ! - krzyknąłem i wstałem energicznie.- Jesteśmy przyjaciółmi Zayn ! Obiecaliśmy sobie coś. Żadnych tajemnic ! Pamiętasz ? - spojrzałem na niego. Odwrócił się szybko w stronę okna i udawał, że mnie nie słyszy. Podszedłem do niego i ułożyłem swoją dłoń na jego ramieniu.- Wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko. Nawet jeśli miałoby to zaboleć. Zaufaj mi.
-Jak mam ci zaufać kiedy wziąłeś bez pozwolenia mój telefon ? - tym razem spiorunował mnie wzrokiem. Ups... wpadłem. Westchnąłem i próbowałem wymyślić jakąś łatwą wymówkę. Jednak nic nie przychodziło mi do głowy. - Wiem, że czytałeś wiadomości chłopcze.
-Przepraszam, ja tylko ....
-Zdradziła mnie ! - wykrzyknął i zamknął kuchenne drzwi. Chyba chciał żeby to była rozmowa w cztery oczy. Czemu nie ? Skoro to miało mu pomóc... -Ona jest w ciąży !
-To gratulacje Zayn... To trochę za wcześnie na dziecko, ale jeśli czujesz się już dojrzały...
-Nie ze mną. - znów urwał mi w połowie zdania i spojrzał na mnie ze łzami w oczach. - To po tej imprezie cztery miesiące temu. Zalała się... Nic nie pamiętała. Dla żartów powiedziałem jej, że się przespaliśmy. Była w szoku, ale jakoś się z tym oswoiła. A teraz ? Mówi mi że będziemy mieć dziecko. Najwidoczniej tamtej nocy oddała się innemu. - po jego policzku spłynęła łza. Poczułem jak moje oczy się nawilżają. Nie mogłem teraz płakać. Musiałem pokazać Malikowi, że musi być silny.
-Umm.. strasznie mi przykro. Naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. Ale najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa, Zayn. Nie możesz przed nią ukrywać tego co się stało. Skoro ona myśli, że jesteś ojcem jej dziecka, najwidoczniej nie pamięta, że cię zdradziła. Zrobiła to pod wpływem alkoholu.
-To jej nie usprawiedliwia. Zdrada to zdrada. - oparł się o blat i zakrył twarz dłońmi. Pierwszy raz widziałem naszego Bradford Bad Boya w takim stanie. Naprawdę musiał cierpieć z tego powodu. Maura nie mogła być zwykłą dziewczyną. Zayn nie był wybredny, ale jeśli płakał z jej powodu, musiał być szaleńczo zakochany. I jak ja miałem go teraz zostawić ? Iść na randkę z Kath czy zostać ze swoim podłamanym przyjacielem ?
-Wiem. Dobrze, że wyrzuciłeś to z siebie. - objąłem go swoim ramieniem i poklepałem po plecach. Brunet natomiast wtulił się w moją klatkę piersiową i zaszlochał. Nie odzywaliśmy się. Ta cisza bardziej pomagała niż jakiekolwiek słowa. - Czekaj, zaraz wracam. Idę załatwić potrzebę. -zaśmiałem się lekko i ruszyłem w stronę łazienki. Kiedy już tam dotarłem wyciągnąłem z kieszeni telefon i przez chwilę wpatrywałem się w jego ekran. Ukazywał on zdjęcie. Mnie, Louisa, Zayna, Liama i Nialla. Wszystkich. Razem i szczęśliwych. Kiedy to się popsuło ? Eleanor leży pogruchotana w szpitalu, Tommo ledwo żyje, Malik ma totalnego doła, a ja próbuję tylko naprawiać błędy innych. Pokiwałem głową i wybrałem numer - Kath. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem komórkę do ucha. Usłyszałem zaledwie dwa sygnały gdy po drugiej stronie odezwał się ten milutki i delikatny głosik.
-Cześć, to ja. Yyy...bo widzisz....
*-Coś się stało ?* - zapytała lekko przerażona. Cholera ! Wyłapała to z mojego tonu głosu. Jak miałem jej odmówić ? Przecież sam pragnąłem się z nią spotkać.
-Właściwie to tak. Nie gniewaj się, ale obecnie panuje u nas trochę napięta sytuacja. Zayn jest załamany. Nie chcę go zostawiać kiedy potrzebuje mojego wsparcia. - westchnąłem i modliłem się w myślach, aby dziewczyna nie miała mi tego za złe.
*-To słodkie Hazz*. - moje serce znów zabiło. Usiadłem na rogu wanny żeby czasem się nie przewrócić. Powiedziała to z taką czułością jakiej nigdy wcześniej nie słyszałem.*- Nie mogę być na ciebie zła, bo wiem, że potrzebuje cię przyjaciel.*
-Jeśli masz ochotę możesz do nas wpaść. Nam wszystkim przyda się twoja obecność. Jesteś taka żywa i optymistyczna. - zaśmiałem się cicho i usłyszałem także chichot po drugiej stronie.
*-Skoro tak myślisz. Chętnie pomogę ci w potrzebie. *
-Dziękuję. Naprawdę. - uśmiechnąłem się mimowolnie sam do siebie i odłączyłem się. Schowałem komórkę z powrotem do tylnej kieszeni i wróciłem do Zayna. Tym razem siedział na parapecie i nierówno przebierał nogami bawiąc się przy okazji swoimi palcami. Tak, ciekawe zajęcie.
-Kath tutaj przyjdzie. Pomyśleliśmy, że dobrze zrobi ci nasze towarzystwo. Oderwiesz się na chwilę. - powiedziałem znów przytulając przyjaciela do siebie. Biło od niego takie ogromne ciepło. Aż żal było patrzeć na jego smutną, ale jakże przystojną i idealną twarz.
- Mam nadzieję... - westchnął i spojrzał w moje oczy. Kiwnął głową i się zaśmiał. - Dzięki, pomogłeś mi stary.
Ruszyliśmy do salonu, gdzie powoli budził się Louis. Usiadł lekko przyćmiony na kanapie i przetarł oczy. Dochodziła już siódma. Za oknem zaczynało robić się ciemno. Tommo spojrzał na nas i zachichotał.
-Nieźle zabalowaliśmy, co ? - przytaknęliśmy i także się zaśmialiśmy. Powiedziałem Lou co słychać u jego dziewczyny. Kamień spadł mu z serca kiedy dowiedział się, że nie jest z nią tak źle. Pewnie nie wybaczyłby sobie do końca życia jej śmierci. Szczerze mówiąc cieszyłem się ze szczęścia Tomlinsona. Zauważyłem, że naprawdę kochał Ell i oddałby za nią swoje życie jeśli byłaby taka potrzeba. Ja nigdy nie byłem z nim tak blisko. Czasem żałowałem, że nie jesteśmy gejami. Dogadywaliśmy się świetnie. Bez słowa. Obydwoje znaliśmy swoje myśli i zamiary. W pewnym sensie kochałem Louisa. Nie powinienem o nim tak myśleć. W końcu jesteśmy facetami. I zarówno mnie jak i mojego przyjaciela pociągają tylko dziewczyny. Czyżby jednak było inaczej ?
Z zamyślenia wyrwało mnie głośne odchrząknięcie. Należało ono do Liama, który niespodziewanie wpadł do pokoju.
-Co się z wami wszystkimi dzieje ? - odparł lekko zirytowany blondasek i spojrzał na mnie kątem oka. - Ja i Li idziemy pograć w piłkę. Wrócimy za jakąś godzinę. Tylko nie pozabijajcie się tu wszyscy. Chociaż... jak przyjdzie tutaj panna Calder Harry będzie potulny jak baranek. - Niall nienawidzę cię ! Krzyknąłem w myślach i miałem ochotę się na niego rzucić, ale szybko zmył się za drzwiami popychając wcześniej Payne'a.
-Katherine tutaj przyjdzie ? -zapytał zszokowany Lou- Do Harry'ego ? - wytrzeszczył oczy i spojrzał na mnie jakbym był chory psychicznie. Dlaczego tak bardzo go to dziwiło ? Sam kazał mi się zaprzyjaźnić z siostrą Eleanor twierdząc, że na pewno się polubimy. A teraz odstawiał jakiś cyrk. Jakby mu zależało na tym kogo kocham, a kogo nie.
-Spokojnie Lou, to tylko przyjaciółka.
-Na razie. - odparł z zaniepokojeniem.
-Czy coś w tym złego ? - usiadłem na stole na przeciwko Tomlinsona krzyżując ręce na piersi. Zayn najwyraźniej był zmieszany tą sytuacją, więc nie chcąc zawadzać usunął się do kuchni. To chyba niedługo będzie jego pokój.
-Nie. W porządku. Chcę tylko... umm... no wiesz...- nie wierzę. Louis nie potrafiący się wysłowić. Gdzie mam to zapisać ? Zobaczyłem jak zaczyna się czerwienić. Aby temu zaprzestać powiedziałem szybko:
-Wiem, Lou. Martwisz się o mnie. Ale przecież znasz Kath. W końcu to siostra Twojej dziewczyny. - poruszałem zabawnie brwiami i puściłem mu oczko. Czy na pewno powinienem był to zrobić ?
Tommo zaśmiał się melodyjnie i znów poległ na kanapie podpierając się tym razem rękami. Zayn jakby nigdy nic wrócił do pokoju i usiadł na ziemi - przy nogach Tomlinsona. Ja natomiast wyszedłem na korytarz i odliczałem sekundy aż zadzwoni dzwonek. Nie wiedzieć czemu potrzebowałem teraz Kath. Potrzebowałem jej uśmiechu i dotyku. Czyżbym.... się zakochał ?
____
:) Miałam inny pomysł na ten rozdział. Miał być taki bardziej "Larry". Ale chyba lepiej bedzie jak zostawię go na później :3
Licze na komentarze i opinie.
Wszelkie pytania na moim twitterze : @MarikaLoves1D
Zapraszam na drugiego bloga : never-good.blogspot.com
Dziękuję za te prawie 900 wejść *_______* Kocham każdego kto tutaj zajrzał ! :D Dzięki !
Lou pod koniec lekko zazdrosny? ;>
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny. jestem cholernie ciekawa.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOgólnie świetny blog :) Czekam na następny rozdział, oby się szybko pojawił...
OdpowiedzUsuńZaraszam do siebie: one-direction-colorful-world.blogspot.com/.
świetny blog;)też czekam ze zniecierpliwieniem...
OdpowiedzUsuńboskie :* masz talent dziewczyno ;d opowiadanie czyta sie tak lekko i straaasznie szybko ;d jednym słowem super :) + zostaje obserwatorem i bede czytac kolejne czesci :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania u mnie
http://69-imagination.blogspot.com
Naprawdę świetny blog! Zakochałam się w tym blogu! Będę tu często zaglądać! http://najamajke.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSUPER !!!!! Napisz , dodaj , zrób cokolwiek tylko dodaj następny !!!!! PROOOSZĘ ... JESTEM CIEKAWA TAK ŻE POWINNAM ZA TO TRAFIĆ DO PIEKŁA :D
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie . Jutro już pierwszy rozdział :D
http://telling-you-story-about-one-direction.blogspot.com/
Hmm, zaciekawił mnie twój blog co się często nie zdarza. :D Napisz do mnie na tt jak dodasz następny ok ? @malgoska412
OdpowiedzUsuńhej, hej, my tu czekamy na nowy rozdział! :D
OdpowiedzUsuńja jakoś od dwóch minut, reszta prawie miesiąc :c
świetny blog, będę wpadać częściej :D
bardzo przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuń