niedziela, 18 marca 2012

Rozdział I

Sobota. Dzień nie zaczął się zbyt ciekawie. Wstałem kilka minut po dwunastej i jak co rano zszedłem do kuchni. Dzielę dom  z czwórką moich przyjaciół. W prawdzie jest to mieszkanie Louis'a , ale zgodził się nas przyjąć do siebie. Od początku naszej znajomości wiedzieliśmy, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Oczywiście, jako przyjaciele. Nawet nie pamiętam jak się poznaliśmy. Za bardzo byłem wtedy podekscytowany tym dniem. Chodzimy do tej samej szkoły - najlepszej w Londynie. Tak mówią. Ze względu na to, że jest tutaj dosyć mało domów do wynajęcia czy hotelów, Lou już  w pierwszym dniu zaproponował nam mieszkanie u siebie, twierdząc, że "ma za duży dom". Tak, to miło z jego strony.
Przy stole siedział tylko Niall, a Zayn wyglądał przez kuchenne okno.
- Gdzie jest reszta ? - zapytałem, gdy usiadłem obok blondyna.
- Wyobraź sobie, że poszli do sklepu, bo zjadłeś wszystko w nocy. - prychnął Malik i posłał mi ironiczne spojrzenie. Jasne, najlepiej winę zwalić na mnie. Bo jestem najmłodszy. Czuję, że będę gnębiony przez resztę swojego życia.
- Ychym... i to właśnie dlatego u Niall'a w pokoju leży pełno opakowań po jogurtach, ciastkach i zupkach w puszce ? - uniosłem brwi do góry i spojrzałem na mojego towarzysza. Wydawał się być tym zaskoczony i prawie co nie udławił się swoją herbatą.
- Grzebałeś w moim  pokoju ?! - wydarł się na mnie gdy już opanował sytuację.
- Nie, po prostu chciałem zobaczyć czy jeszcze śpisz, ale uwierz... - przechyliłem głowę na prawy bok i klepnąłem go w ramię - nie trudno zauważyć śmieci rozwalone przy drzwiach. - tym razem ja zaśmiałem się  w głos, a Zayn posłał blondaskowi złowrogie spojrzenie i pokiwał tylko głową.
Podszedłem do lady i nalałem sobie soku do szklanki. Jedyny napój w tym domu. Dobrze, że chociaż tego Niall nie wychlał, jak to miał w zwyczaju.
- To jak wam się spało ? - zwróciłem się głównie do Malika, bo ujrzałem w jego oczach jakiś niepokój. Lekko mnie to zdziwiło. Zazwyczaj rzadko kiedy się czymś martwił. On natomiast dalej wpatrywał się w okno. Zawiedziony wywróciłem oczami i ruszyłem do swojego pokoju. Łoh, naprawdę przydałaby się tutaj jakaś sprzątaczka. Gdyby Louis zobaczył ten bałagan...
Ubrałem się wreszcie w pierwsze lepsze ciuchy leżące gdzieś na ziemi. Usłyszałem głośne rozmowy na dole i zorientowałem się, że chłopcy wrócili. Zbiegłem szybko po schodach i niczym kotek wskoczyłem na Louis'a i przytuliłem go mocno. To on najszybciej zdobył moją sympatię. Miał takie delikatne rysy twarzy i kobiecy głosik. Po prostu nie mógłbym wytrzymać chociaż godziny bez jego towarzystwa.
- Harry, moja mała myszko. - zaśmiał się się słodko i przetarł dłonią o moje loki. Posłałem mu szeroki uśmiech, dając do zrozumienia jak bardzo się stęskniłem. Miałem wrażenie, że Liam prawie zakrztusił się własną śliną kiedy oglądał jak ja i szatyn tuliliśmy się do siebie. On nigdy nie zrobiłby tak z chłopakiem.  - Idziesz ze mną na spacer ? - zapytał chwilę po tym, jak się do niego odkleiłem.
- Pewnie. Z tobą wszędzie.
- Proszę, przestańcie już. - och, co za maruda. Dlaczego Payne'owi tak to przeszkadzało ? Przecież to nie jego sprawa. - Myślicie, że to jakiś przyjemny widok czy co ? - spojrzał na nas przerywając rozpakowywanie zakupów.
- Dobra, dobra Panie Nieczuły. - powiedział Louis i pociągnął mnie za dłoń w stronę wyjścia. Zostawiliśmy ich samych. I dobrze. Niech sobie radzą. Przyjaciel objął mnie swoim ramieniem a ja odwdzięczyłem mu się szerokim uśmiechem. Tommo podobno uwielbiał patrzeć na moje usta odsłaniające szereg białych zębów.
- Louis ! - usłyszeliśmy za sobą piskliwy i strasznie dziewczęcy głosik. Po chwili już jakaś lekka osóbka wbiła się pomiędzy mnie a Tomlinsona i zaczęła go do siebie tulić, odsyłając mnie na bok.
- O, cześć Ell. - powiedział łagodnym głosem i pocałował ją czule w policzek. Eleanor Calder. Gorąca laska. Nie dziwić się, że szaleje za nią pół chłopaków ze szkoły. Gdyby chociaż zwracała na nich uwagę... ale nie ! Musiała sobie wybrać Lou i zawracać mu dupę. Nie, że mi to przeszkadza. Niech się cieszą swoją obecnością.
Są ze sobą dopiero kilka dni. Mam wrażenie, że Elka to pusta lalka. Nie lubię takich dziewczyn. Może jak ją lepiej poznam to zmienię zdanie. Teraz jednak ciężko to stwierdzić. No bo co innego myśleć o dziewczynie, która lata za swoim chłopakiem jak latawiec i ciągle pyta go o wolny czas ? Zakochana na zabój ?
- Masz dzisiaj wolny wieczór ? - Boże, zaraz chyba szału dostanę.
-Wiecie co ? Może ja wpadnę do jakiegoś sklepu kupić sobie twixa ? - nie oczekiwałem odpowiedzi na to pytanie. Chciałem tylko oddalić się od Eleanor, bo zaczynała mnie powoli wprawiać w zakłopotanie. Czułem dziwną zazdrość. Przecież to ja powinienem teraz spacerować z Louisem.
- Harry, no coś Ty ! - spojrzał na mnie zaskoczony. Chyba zauważył z mojej miny jak bardzo jestem zirytowany tą sytuacją. Tomlinson ! Dlaczego ty potrafisz czytać z mojej twarzy ?!
- Nie, nic. Tak tylko mi się powiedziało...- westchnąłem i ruszyłem obok dziewczyny niechętnie przebierając nogami. Przez całe czterdzieści minut nawijali tylko o tym jak bardzo za sobą tęsknili i jak się kochają. Rzygałem tęczą. Nigdy tak bardzo nie pragnąłem szybkiego powrotu do domu jak teraz.
- Kocham cię. - powiedział Lou do dziewczyny, a ja już nie wytrzymałem.
- Boże, weźcie już tak sobie nie słodźcie. - prychnąłem i wszedłem do domu trzaskając drzwiami. Nie odwróciłem się do tyłu, więc nie widziałem ich reakcji. Wiem tylko, że  gdy Liam i Zayn zobaczyli mój wyraz twarzy od razu skamieniali.
Wbiegłem do swojego pokoju i zamknąłem się na klucz. Usiadłem na łóżku i spojrzałem w ziemię. Była dosyć ciekawym obiektem do obserwacji. Po chwili usłyszałem kroki po schodach i pukanie do moich drzwi.
- Hazz, otwórz proszę. - nie słuchałem go. - Nie wiem co cię napadło ! Mógłbyś mi to wytłumaczyć ? - wkurzony podniosłem się z łóżka i przekręciłem zamek. Drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł Louis. - Dziękuję.
- Nie będę owijał w bawełnę. Nie lubię Eleanor i uważam, że wasz związek i tak nie wyjdzie. A poza tym mieliśmy iść razem na spacer.... Chyba wiesz co mam na myśli ? - spojrzałem na niego kątem oka, a on zachichotał. Co go tak śmieszyło ?
- Harry, musisz zaakceptować to, że mam dziewczynę. Przecież mam już dwadzieścia lat ! Kocham ją. I jestem z nią szczęśliwy. - przejechał palcem po mojej dłoni. - A Ty zawsze będziesz moim najlepszym przyjacielem i wiesz co ? I Eleanor tego nie zmieni. - uśmiechnął się delikatnie i szczerze mówiąc poprawił mi tym humor.
- Mam nadzieję. Nie chcę cię stracić. Wiem, że ona jest Twoją pierwszą dziewczyną. Twoje uczucia do niej są silne. A ja...- nie pozwolił mi dokończyć.
- Będę poświęcał ci najwięcej czasu ile tylko będę mógł. - uśmiechnął się delikatnie, a ja zawtórowałem po nim. Słyszałem, że Calderka ma młodsza siostrę. Jeśli jest tak samo gorąca jak ona - może i nawet ja na tym skorzystam. Tommo widząc, że humor mi się poprawia zostawił mnie samego w pokoju i powiedział, że idzie wyjaśnić tę sprawę z chłopakami, gdyż oni na pewno też chcą się dowiedzieć skąd ta nagła złość  z mojej strony.
Nie słyszałem ich rozmowy. Od czasu do czasu było słychać tylko głośny chichot Nialla. Potem szybkie "cześć" Malika i nagle dom ogarnęła cisza. Właśnie... nasz czarnowłosy kolega. Co się z nim dzieje ? Ostatnio rzadko kiedy bywa w domu. A jeśli już wraca zawsze sprawia wrażenie zamyślonego i pogrążonego w marzeniach. Musze przyznać, że jest to dziwne nawet jak na Zayn'a.
Nie zauważyłem kiedy nadszedł wieczór. Byłem zbyt zajęty słuchaniem muzyki i rozmyślaniem nad ta całą sytuacją. Może naprawdę przesadzałem ? Może nie powinienem tak się zachować, za to dać Tomlinsonowi do zrozumienia, że jestem szczęśliwy z jego szczęścia. Usłyszałem jak wychodzi ze swojego pokoju. Zapukał lekko do moich drzwi i uchylił je na szerokość niecałych dwudziestu centymetrów.
- Idę z Ell na zabawę. Wrócę przed północą. - poinformował mnie nie ściągając z ust uśmiechu.
- Oby. Bo pamiętaj, że o pierwszej mamy seans w TV.  Baw się dobrze ! - zasalutowałem mu, a on kiwnął głową i zniknął z poza zasięgu mego wzroku.

_______
Dziękuję za przeczytanie :3 . Mam nadzieję, ze nie jest złe.
Zapraszam na swojego drugiego bloga : never-good.blogspot.com
Oraz twittera : @MarikaLoves1D
I także proszę o komentarze :)

7 komentarzy:

  1. Podoba mi się bardzo.. I mam nadzieję że taki świetny będzie do końca.. Jak będziesz dodawala kolejne rozdziały mogła byś mnie poinformować na tt: @NeverLoseHopee_

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to wiesz co ja myślee .
    Zajebisty jak zawszee . ; **
    Pisz drugi , ; ))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jest ;)
    Czekam na nn XD
    Jestem ciekawa jak się akcja rozwinie ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. zaajebistyyy , ♥ czekam na nn , ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. aż czuję zazdrość Hazzy, haha. jestem ciekawa co się wydarzy dalej, dlatego dodaję cię do obserwowanych. pozdrawiam :)
    p.s. też zaczęłam pisać opowiadanie, jak chcesz to wpadnij :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hejo, u mnie czwarty rozdział, zapraszam :) www.shestolehisheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest świetny ... Pisz kolejne :D

    OdpowiedzUsuń